08.10.2018 - pn
Mam 67 lat i 309 dni.
PONIEDZIAŁEK (08.10)
No i jesteśmy w Stolicy.
Żona, Sunia i ja. Sunia po raz pierwszy, ale nie poznała się na "wielkim świecie", bo wyraźnie nie pasuje jej kawałek trawy przy pomniku Kilińskiego i wzdłuż Podwala.
My jak najbardziej, bo do Rynku, który przy naszym, metropolialnym, jest śmiesznie mały, i do ulubionego Bazyliszka jest ok. 200 m. Właśnie rozsądnie, bo jutro konferencja, po spotkaniu z Zaprzyjaźnioną Szkołą, wróciliśmy na Rycerską. To nasze ulubione miejsce noclegowe, gdy przebywamy w Stolicy.
W tym tygodniu Bocian zadzwonił dwa razy.