25.06.2018 - pn
Mam 67 lat i 204 dni.
PONIEDZIAŁEK (25.06)
No i kończę drugi tydzień poniewierki.
Poniewierki, to są takie okresy w moim życiu, które mają dwie podstawowe, proste cechy:
1. Jestem sam. Bez Żony.
2. Jestem sam. Bez Żony. Ponad tydzień.
Koniec drugiego tygodnia poniewierki mógł osłodzić mecz z Kolumbią, ale niestety. Blamażu nawet specjalnie nie przeżyłem, bo od pierwszego gwizdka sędziego byłem znieczulony "Luksusową" pitą i wypitą do spodu wspólnie z Bratem.
Rano wracałem do Metropolii w dobrym nastroju psychicznym, którego nie zdołał mi popsuć taksówkarz. Ledwo wsiadłem, a już, i to w czasie jazdy, rozpostarł przede mną olbrzymią stronę tytułową dzisiejszego "Przeglądu Sportowego" z olbrzymim anonsem:
Adam Nawałka
przedstawia
DZIADY
FUTBOLOWY DRAMAT
w dwóch aktach
z udziałem
KWIATU PIŁKARSTWA POLSKIEGO
Samopoczucie fizyczne również miałem świetne na tyle, że swobodnie stałem całą podróż do Metropolii w zawsze, jak twierdzi Córcia, która pokonuje tę trasę codziennie tam i z powrotem, przepełnionym pociągu. Bałem się tylko, że którejś z trzech siedzących obok mnie siks (na oko 14-19 lat - trudno się połapać przez te "wydłużone" i pomalowane paznokcie i różne dziwne rzeczy w uszach i nosach) strzeli do głowy ustąpić mi miejsca.
Spisały się jednak bez zarzutu, co jeszcze bardziej poprawiło mi humor.
"W nagrodę" zaczepiłem je znienacka pokazując swój telefon:
- Czy któraś z pań może się zna na takim telefonie?! - I tu pokazałem czteroletnią, czyli chyba dla nich przedpotopową Nokię z poharataną obudową i pękniętym ekranem.
Dwie się spłoszyły kręcąc przecząco głowami (chyba 14), ale trzecia rezolutnie (chyba to jednak było 19 lat, chociaż z drugiej strony ta młodzież, zwłaszcza dziewczyny, teraz tak szybko dojrzewają) twierdząco zapytała:
- To zależy w czym problem?! - (na pewno 19).
- Coś podotykałem niechcący i zniknął mi jeden kafelek, taki z napisem "Alarmy", a on jest dla mnie bardzo istotny! I tu wskazałem na ekranie puste miejsce ziejące nieprzyjemną czernią.
- Spróbuję. - (diabli wiedzą -14 czy 19?!).
Po 10 sekundach oddała mi telefon z kafelkiem na swoim miejscu nie uśmiechając się przy tym zupełnie, więc może jednak 14?!
W Szkole od samego rana aż do wieczornej Rady Pedagogicznej nie dałem się sprowokować wysłuchując uwag na temat polskiej reprezentacji. Po prostu dla mnie jej czas minął. Ona i trener przez wiele lat dostarczyli mi wielu powodów do dumy, wzruszeń i piłkarskiego, kibicowskiego szczęścia i radości. I tego nikt im nie odbierze!
Teraz mogę już oglądać mistrzostwa spokojnie delektując się piłkarskim kunsztem innych drużyn.
W tym tygodniu Bocian zadzwonił raz.