15.12.2017 - pt
Mam 67 lat i 12 dni.
No i byliśmy u Naszych Przyjaciół I.
Nie widzieliśmy się chyba ze dwa lata. Tak się potoczyły Ich i Nasze losy.
Teraz mieszkają w jednej z sypialń Metropolii.
Umówiliśmy się, że My przywieziemy cydr, który pije Moja Żona, a który chętnie spróbuje Przyjaciółka. Z kolei Przyjaciel gustuje w Miłosławiu, więc od Mojego Pilsnera Urquella z definicji się odkolegował.
Tak więc podstawowe sprawy zostały ustalone.
W związku z tym przygotowałem w specjalnej torbie zestaw butelkowy dodając doń butelkę wina.
Zamówiłem taksówkę, ale tuż przed wyjściem zorientowałem się, że Żona do Mojej Świętej Butelkowej Torby włożyła jakieś opakowanie z dojrzewającą kiełbasą, którą chciała zabrać tak na wszelki wypadek (dowcip z podstawówki!) z racji Swojej specyficznej diety, wg Niej normalnej.
Kategorycznie się temu sprzeciwiłem, bo nie będę, jako mężczyzna, robił obciachu w taksówce wożąc takie dziwne rzeczy, które dodatkowo wyizolują brzęk wydawany przez sąsiadujące ze sobą butelki.
Młoda(!) pani taksówkarka (zapytałem, czy tak mogę mówić) od razu zareagowała adekwatnie:
- A Państwo jedziecie na imprezę?
- Można tak powiedzieć. Do przyjaciół, z którymi się nie widzieliśmy ze dwa lata.
- Och, to fajnie!
- Tak, zwłaszcza że Oni są z PIS-u, a My z PO!
Pani wybuchnęła śmiechem, po czym odwróciła się (w czasie jazdy!) uważnie Mi się przyglądając.
Chyba chciała zobaczyć, jak wygląda człowiek z PO lub jak wygląda człowiek z PO, który mówi takie rzeczy.
Dzisiaj Bocian wysłał jednego wzruszającego smsa.