18.12.2017 - pn
Mam 67 lat i 15 dni.
No i byliśmy z Żoną na proszonym obiedzie.
U Jej Matki, czyli Mojej Teściowej.
W trakcie obiadu Teściowa Mi zakomunikowała, że nadrobiła zaległości i z Moim blogiem jest na bieżąco, ale że on Ją nudzi.
A potem poszliśmy do Przyjaciółki, która teraz mieszka z dwójką dzieci - 15-Latką i 13-Latkiem.
15-latka nadzwyczaj rezolutna, a 13-Latek, w ping-ponga na zaimprowizowanym stole tenisowym, na sześć setów wygrał ze Mną pięć, w tym jednego do sześciu.
Kiedy to wszystko mogło się stać, bo jakoś nie zauważyłem?!
Dzisiaj Bocian zadzwonił dwa razy i wysłał jednego smsa. Od razu zrobiło się przyjemniej.