22.12.2017 - pt
Mam 67 lat i 19 dni.
No i znowu zszokowałem Żonę.
Jak już wczoraj wyjechaliśmy z Metropolii do Naszej Wsi, za jakiś czas oświadczyłem:
- Ale Ja tam nic nie mam!
- Jak to nic nie masz?! - udało się Żonę zaskoczyć.
- No normalnie nic nie mam!
- Ale jak możesz nic nie mieć?!
- Normalnie, skoro się przeprowadziłem, to również przeprowadziłem wszystko!
- Po pierwsze się nie przeprowadziliśmy, tylko tymczasowo wyjechaliśmy, więc Ja na przykład zostawiłam sobie różne rzeczy!
- A Ja nie! - odparłem konsekwentnie i zgodnie z prawdą.
- Matko Jedyna! - odparła Żona, też zresztą zgodnie z prawdą.
Więc dzisiaj pojechaliśmy na zakupy "świąteczne" do miasta i na zakupy dla mnie. Obkupiłem się jak dziki - majtki, skarpety, piżama, spodnie, podkoszulki, sweterki. To wszystko zostanie w Naszej Wsi, żebym miał, jak przyjedziemy następnym razem. Żona puściła wszystko w niepamięć i zgodnie wszystkie zakupy zrobiliśmy w 2,5 godziny!
Dzisiaj Bocian przesłał smsa.