23.12.2017 - sb
Mam 67 lat i 20 dni.
No i Żona zszokowała Mnie!
Oczywiście było wiadomo, że wystąpią braki zakupowe, więc dzisiaj powtórnie pojechaliśmy, ale tylko do pobliskiego Miasteczka. Przy okazji, na fali "ale Ja nic nie mam!", udało Mi się kupić kurtkę i czapkę. Wszystko razem, z dojazdem, trwało 1,5 godziny! Czapki na dworze nie czułem, ale w domu wyraźnie śmierdziała, może dlatego, że kosztowała 12 zł. Od razu dałem ją do prania.
Wieczorem, przy podsumowaniu dnia, Żona zapytała:
- A Wigilia to jest jutro?
Nie byłoby ostatecznie w tym nic dziwnego, ale zapytała Mnie dzisiaj o to po raz trzeci. Wewnętrznie się zszokowałem, a zewnętrznie niczego nie dałem po sobie poznać, tylko spokojnie udzieliłem twierdzącej odpowiedzi. Bo przecież rozumiem, że Żona przeżywa przyjazd Grona Zagranicznych Szyderców z dwojgiem Wnuków.
Dzisiaj Bocian wysłał smasa.